Wstałem o czwartej rano. Nie bolało, mam wprawę. Wziąłem aparat i udałem się do parku olimpijskiego w Monachium.
Obserwacja 1. Królikami z parku można by wykarmić całą dzielnicę Monachium.Jest ich pełno. Marzenie każdego psa, który będzie miał za czym biegać. Za dnia kryją się w krzakach, o poranku wychodzą na pola.
Obserwacja 2. O 5 rano każdy, kogo spotkasz, jest twoim znajomym.Zdjęcia akurat stosownego nie mam, ale spotkałem pana z psem i fotografa polującego na wschód słońca. Od pana z psem dowiedziałbym się zapewne wielu ciekawych rzeczy na temat tresowania psów zabieranych na polowania. Dowiedziałbym - bo niestety akcent bawarski stanął na drodze do zrozumienia szczegółów.
Słońce niestety nie dopisało i zamiast ukazać się tuż nad horyzontem w czerwonej aurze, skryło się za chmurami i wychyliło dopiero będąc wysoko na niebie. Nici z bajecznej gry kolorów, ale chyba nie do końca o to chodziło. Byłem z rana w parku. Miałem cały park wyłącznie dla siebie. Widziałem rzeczy, o których typowemu bawarczykowi się nie śniło. (A może tylko śniło?) Było warto.
Wniosek: Na starość chcę mieć psa i palić fajkę.I chodzić o 5 rano na spacery. Piękne rzeczy można wtedy zobaczyć.
Więcej zdjęć tutaj.
Lubię oglądać Twoje zdjęcia :). Może dlatego, że lubię oglądać zdjęcia w ogóle :P. A szczególnie te dobre [U know what I mean ;)]! Wpis trochę spóźniony, ale jest. Chętnie zobaczyłabym na żywo coś równie ciekawego jak Ty tam...
OdpowiedzUsuń